
Przyszłość zaczyna się w AGH
Z prof. dr. hab. inż. Jerzym Lisem, rektorem Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie, rozmawia Magda Tytuła.
Magda Tytuła: „Inżynier przyszłości” to dziś modne hasło czy nowy trend w kształceniu?
Jerzy Lis: Zdecydowanie nowy trend i to nie tylko w kształceniu na uczelniach, ale przede wszystkim w postrzeganiu roli inżyniera w biznesie. To otoczenie gospodarcze niejako wymusza na nas opracowanie nowej filozofii w podejściu do studiów w uczelniach technicznych, i nie chodzi jedynie o programy kształcenia, ale o całą strukturę funkcjonowania uczelni. Zresztą jeśli spojrzeć historycznie, można w pewnym uproszczeniu powiedzieć, że wracamy do korzeni: kiedy AGH zaczynała działalność, inżynier był zawodem, który wykonywały osoby o bardzo szerokim wykształceniu. Trochę jak Cyrus Smith, bohater Tajemniczej wyspy Verneʼa: inżynier wiedział wszystko. Potem nastąpił czas specjalizacji, inżynier został sprowadzony do roli elementu w technologii, miał być odtwórcą, wykonawcą określonych zadań, tym, kto pilnuje prawidłowości procesów produkcji. Teraz widać zwrot ku postrzeganiu inżyniera jako kreatora postępu w zakresie technologii. A jednocześnie nakłada się na to bezprecedensowy w dotychczasowej historii cywilizacji dynamiczny rozwój cyfrowy, technologiczny.
MT: Nie ma pewników co do tego, co za chwilę będzie potrzebne w obszarze wiedzy czy kompetencji…
JL: Właśnie. Stąd, mówiąc wprost, nie ma sensu przesadzać z wiedzą, która jest skierowana na konkretne rozwiązania technologiczne, ponieważ za chwilę one mogą być nieaktualne czy nieistotne. Dziś potrzeba raczej pewnej bazy, fundamentalnych kompetencji twardych, które w toku dalszego życia zawodowego można będzie w miarę potrzeb uzupełniać np. na studiach podyplomowych, kursach, szkoleniach specjalistycznych. Ważniejszy jest szeroki zestaw umiejętności miękkich, bo to one właśnie dzisiaj przyczyniają się do rozwoju kariery zawodowej. I dyplom uczelni ma dla pracodawcy być gwarancją tego, że dostaje pracownika otwartego na zmiany i rozwój, potrafiącego współpracować w zespole, przyzwyczajonego do pracy projektowej, twórczo poszukującego nowych rozwiązań, kierującego się empatią i bezkonfliktowego.
MT: Takie właśnie wnioski płyną z zamówionego przez AGH raportu Kompetencje inżyniera przyszłości?
JL: Raport precyzyjnie pokazuje tendencję, którą intuicyjnie czuliśmy od dawna: przyszłość będzie wymagać, by inżynier był technologicznym humanistą.
MT: To ładnie brzmi, ale co to konkretnie znaczy?
JL: Nie chodzi tutaj oczywiście o łączenie na siłę wszystkich dyscyplin humanistycznych, w tym takich jak filologie, historia itp., ze ścisłymi czy technicznymi, choć jak pokazuje przykład naszej uczelni, jest wiele nauk humanistycznych czy społecznych, które z powodzeniem wpisują się w obszar zainteresowań uczelni technicznych, ponieważ wiele zagadnień analizować należy na styku dziedzin ścisłych i technicznych (choćby: cyberbezpieczeństwo, sztuczna inteligencja itp.), nie mówiąc już o tym, że dziś kompetencje cyfrowe są kluczowe dla wszystkich niemal ról zawodowych. Istotne jest też to, że dziś rośnie znaczenie wiedzy kontekstowej, to interdyscyplinarność przynosi najlepsze efekty, stoi za najlepszymi, najbardziej kreatywnymi rozwiązaniami, stąd definicja inżyniera przyszłości mieści w sobie także świadomość zmian środowiskowych i społecznych oraz zagadnienia m.in. z zakresu etyki. W tym sensie mówimy o technologicznym humaniście. Ale w tej nazwie odwołujemy się też do humanizmu jako filozofii, czyli wskazujemy, że inżynier przyszłości to już nie ma być tylko wytwórca skupiony wyłącznie na technologii, na produkowaniu wartości materialnych, ale ten, kto patrzy szeroko, przede wszystkim przez pryzmat wartości ukierunkowanych na człowieka, niematerialnych. To człowiek z misją, którą jest społeczny rozwój. Ale to też człowiek, w którego zawodowe DNA wpisana jest satysfakcja z wykonywanej pracy i z tego, jak jego praca jest odbierana przez otoczenie, poczucie spełnienia, zaangażowanie w wykonywane zadania, pasja.
MT: W opracowanym na zlecenie AGH raporcie jest zatem cała prawda o przyszłych kierunkach kształcenia i szerzej − o tendencjach kluczowych dla gospodarki przyszłości?
JL: Może nie cała. Przyznam, że nie wszystkie obszary zostały w raporcie uwzględnione. Dodatkowo ja sam pewne zagadnienia widzę szerzej. Na przykład jeśli chodzi o nakreślone w raporcie obszary gospodarek przyszłości, niektóre z nich ująłbym inaczej, czyli: nie gospodarka AI, a gospodarka IT, bo sztuczna inteligencja jest tylko elementem Przemysłu 4.0; nie ekonomia zrównoważonej energii, a gospodarka w obiegu zamkniętym, energetyczno-surowcowym; nie ekonomia konfliktu, a ekonomia bezpieczeństwa, bo ważniejsza niż mechanizmy reagowania na konflikty jest stabilizacja całego systemu bezpieczeństwa, poczynając od kwestii społecznych, przez klimatyczne, surowcowe, informatyczne itp., aż po sprawy związane z obronnością. Poza tym jest jedna rzecz, której bardzo mi w tej wizji gospodarki przyszłości brakuje: wskazania nauki jako gałęzi gospodarki. I to zarówno nauki rozumianej jako uczenie się, jako zasób przekazywanej wiedzy, jak i nauki w rozumieniu poszukiwania nowych rozwiązań, tworzenia technologii, opracowywania innowacji. Obszar science&research w moim odczuciu należałoby wyodrębnić jako osobny, bo kluczowy dla dalszego postępu. Jako swego rodzaju zabezpieczenie rozwoju.
MT: Wróćmy do głównego tematu raportu, czyli kompetencji. Jak może ich uczyć taka uczelnia jak AGH?
JL: Na pewno w Polsce potrzebna jest zmiana filozofii kształcenia i to nie tylko na uczelniach technicznych, ale w całym szkolnictwie wyższym. Większa elastyczność programów studiów, odejście od tradycyjnego kanonu kierunków na rzecz interdyscyplinarności kształcenia (kształcenie uniwersyteckie), mocniejszy nacisk na pracę projektami, ściślejsza współpraca z otoczeniem gospodarczym… Już dzisiaj żyjemy w okresie pewnej rewolucji kształcenia, wystarczy spojrzeć na to, co się dzieje na uczelniach amerykańskich, gdzie np. odchodzi się od studiów magisterskich, stawiając na dobre studia na poziomie bachelor. AGH wpisuje się w tę rewolucję chociażby przez to, że już od lat mocno inwestujemy w rozwijanie działalności studenckich kół naukowych, które są najlepszym poligonem kształtowania kompetencji. Teraz oddaliśmy do użytku (kwiecień 2024) Studenckie Centrum Konstrukcyjne AGH, czyli miejsce, gdzie członkowie kół naukowych nie tylko będą mogli korzystać ze specjalistycznych, profesjonalnych urządzeń takich jak tokarki, spawarki, drukarki 3D itp., zatem kształcić się praktycznie, ale przede wszystkim będą pracować metodą projektową, nierzadko łącząc się w jeszcze bardziej niż dotąd interdyscyplinarne zespoły (współpraca kół między sobą), przez co jak wierzę, powstaną jeszcze bardziej śmiałe rozwiązania i pomysły. To nasze laboratorium podnoszenia umiejętności miękkich, przestrzeń rozwijania pasji, wyzwalania kreatywności i wydobywania na światło dzienne studenckiego potencjału.
MT: Którego na AGH i dotąd nie brakowało jak wskazują sukcesy studenckich projektów takich jak choćby łazik marsjański koła AGH Space Systems…
JL: To prawda. Wbrew czarnemu PR-owi, jaki czasami funkcjonuje wokół dzisiejszej młodzieży, to, co robią studenci naszej uczelni, stanowi najlepszy dowód rozkwitu talentów, twórczych predyspozycji, entuzjazmu, zapału do pracy.
MT: To kiedy pierwszy Nobel dla naukowca z AGH?
JL: (śmiech) Doczekamy się! Na razie mocno inwestujemy.
MT: Dziękuję za rozmowę.
Kompetencje inżyniera przyszłości − raport przygotowany na zlecenie AGH przez zespół infuture.institute. Celem było zmapowanie obszarów kompetencji potrzebnych w przyszłości, by oprzeć na nich strategię funkcjonowania uczelni, w tym wyznaczać nowe, dotąd nieobecne na AGH, obszary kształcenia. Horyzontem czasowym badań był rok 2040.
28 zdefiniowanych przez infuture.institute kompetencji podzielono w raporcie na kilka obszarów tematycznych: cyfrowe, społeczno-humanistyczne, związane z zarządzaniem i etyką, projektowe i kreatywne.
Studenckie Centrum Konstrukcyjne AGH − przestrzeń o powierzchni 1400 m kw., podzielona na część projektową i konstrukcyjną (wyposażona w sprzęty wartości 1,5 mln zł), miejsce pracy kół naukowych AGH budowane od 2021 r. i oddane do użytku 25 kwietnia 2024 r.